Jadwiga Piastówna (urodzona około 1350 roku, zmarła w Legnicy, 27 marca 1390 roku) herb

Córka Henryka V "Żelaznego" Piasta, księcia żagańskiego i Anny Piastównej, córki Wacława Piasta, księcia płockiego.

Koronowana 25 lutego lub 29 kwietnia 1365 roku prawdopodobnie w katedrze wawelskiej w Krakowie przez biskupa poznańskiego Jana z Lutogniewa.

25 lutego 1363 roku we Wschowie poślubiła Kazimierza III "Wielkiego" Pista (urodzony w Kowalu, 30 kwietnia 1310 roku, zmarł na Wawelu w Krakowie, 5 listopada 1370 roku), króla Polski. Po 10 lutym 1372 roku poślubiła Ruprechta I Piasta (urodzony [27 marca?] 1347 roku, zmarł przed 12 stycznia 1409 roku), księcia legnickiego.

11 października 1371 roku papież Grzegorz XI uznaje córki Jadwigi za dzieci nieślubne, mimo iż papież Urban V w okresie pomiędzy 11 lipca 1366 roku a 26 maja 1368 roku uznał ślub Kazimierza III i Jadwigi za ważny.

Nie mamy prawie żadnych informacji o jej charakterze i wyglądzie. Długosz pisze, że była ładna i "przymiotami ozdobiona". Wydaje się, że była łagodna, o słabej woli. Pozwoliła innym kierować sobą. Brak jest jakichkolwiek wzmianek o jej aktywności politycznej. Przymierze między Kazimierzem "Wielkim" a księciem śląskim miało być przypieczętowane małżeństwem. Poślubienie księżniczki żagańskiej miało ułatwić dworowi krakowskiemu starania o odzyskanie Śląska. Król Kazimierz liczył też, że z tego związku doczeka się synów, którzy przejmą schedę po nim. W ten sposób chciał unieważnić układ z Ludwikiem Węgierskim. Ponieważ żyła żona Kazimierza Wielkiego, Adelajda Heska, przed zawarciem nowego małżeństwa konieczne było otrzymanie papieskiego zezwolenia. Stanowiący bigamię ślub z Krystyną nie był ważny. Kazimierz starał się o otrzymanie zezwolenia. W 1365 roku odbyły się zaślubiny 15-letniej Jadwigi z 55-letnim Kazimierzem. Jadwiga została ukoronowana na królową Polski. Adelajda Heska złożyła skargę do papieża. Podnosiła w niej, że ślub odbył się na podstawie sfałszowanej bulli papieskiej. Toczyło się śledztwo w tej sprawie i nie mamy jasności co do jej okoliczności. Pewne jest, że w świetle prawa kanonicznego związek Kazimierza z Jadwigą był nielegalny. Opinia publiczna w Polsce uważała jednak ślub króla z księżniczką żagańską za ważny. Kilkadziesiąt lat później, na wniosek umierającej królowej Jadwigi Andegaweńskiej, Jagiełło poślubił, za pełną aprobatą dostojników wnuczkę z tego małżeństwa. Umocnił w ten sposób swe prawa do tronu.

Istnieją rozbieżne informacje na temat terminu ślubu Kazimierza i Jadwigi żagańskiej. Z całą pewnością fałszywy był rok 1357 podany przez Jana Długosza. W dawniejszej literaturze często pojawiała się data 25 lutego 1363 roku, figurująca w skardze królowej Adelajdy do papieża. Zofia Kozłowska-Budkowa w przekonujący sposób wykazała, że w dokumencie doszło do pomyłki w dacie rocznej (jak również w imieniu księżniczki - Anna zamiast Jadwiga), a małżeństwo Kazimierza "Wielkiego" i Jadwigi zostało zawarte 25 lutego 1365 roku we Wschowie. Ślubu udzielił królowi i śląskiej księżniczce biskup poznański Jan z Lutogniewa. Zarówno król Polski jak i książę żagański sądzili, że jest on zawierany legalnie. Okazało się jednak, że dyspensa papieska, którą złożył na ręce króla jego wysłannik do Awinionu Jan z Buska, została sfałszowana.

Było to dziwne małżeństwo, a tak naprawdę nie bardzo wiado­mo, czy w ogóle było to małżeństwo - przynajmniej w świetle pra­wa. Oczywiście z winy Kazimierza, który - jak powiada Długosz ­"lubo jaśniał blaskiem cnót wielu [ ... ] nie mógł wszelako wolnym być od wad, a zwłaszcza najgorszej z ludzkich przywar, cielesnej rozpusty". A folgował jej z niebywałym rozmachem, w sposób pla­nowy i starannie przemyślany, bowiem "dla nasycenia swoich sprośnych chuci chował wiele nałożnic, które po różnych dworach i zamkach utrzymywał", toteż w razie pilnej potrzeby zawsze mógł znaleźć coś pod ręką. Tak, z grubsza rzecz biorąc, wyglądało życie seksualne i uczuciowe polskiego władcy przez co najmniej dzie­sięć, a niewykluczone, że i piętnaście z szesnastu lat, jakie druga jego żona, Adelajda heska, spędziła w Polsce.

Królowa była cierpliwa; pogodziła się z tym, że mąż oddalił ją od siebie i skazał na coś pośredniego między wygnaniem a are­sztem domowym na zamku w Żarnowcu. (Pewnie na widok zdra­dzanej żony monarchę nękały wyrzuty sumienia, co sprawiało mu - jako człowiekowi wrażliwemu - przykrość i psuło humor, wolał więc nie oglądać jej na oczy). Tolerowała też jakoś niezliczone, przelotne miłostki Kazimierza, ale w 1356 roku król posunął się o kolejny krok dalej. Podczas pobytu w Pradze, gdzie - o ironio ­na prośbę papieską cesarz Karol IV miał go skłonić do pojednania z Adelajdą, krewki Piast ujrzał "dziewicę rzadkiej urody", mieszcz­kę praską Krystynę z Rokitna, i starym swoim zwyczajem natych­miast się w niej zakochał. "Sprośnych swoich chuci" nasycić jed­nak nie mógł, ponieważ Rokiczana okazała się niewiastą o solidnym kośćcu moralnym i oznajmiła królowi, że po ślubie to i owszem, ale bez sakramentu - nie. No i cóż miał począć opętany miłosnym szałem król? Wziął z nią ślub - w ten oto sposób z po­spolitego wszetecznika stał się porubcą-bigamistą.

Sakramentem małżeństwa związał ich Jan, opat tyniecki, który - jeśli wierzyć Długoszowi - specjalnie na tę okazję przywdział sza­ty biskupie. Nieważne, czy benedyktyn został oszukany przez Ka­zimierza, który miał podobno sfałszować papieski indult, czy był świadomym rzeczy, cynicznym wspólnikiem swego monarchy. Co najwyżej do zbrodni i grzechu bigamii król dorzucił jeszcze kilka innych, równie obrzydliwych występków ze świętokradztwem na pierwszym miejscu. Nieważne też, czy Rokiczana rzeczywiście wie­rzyła, że ślub dał jej biskup krakowski, czy doskonale wiedziała, co się święci. W moim przekonaniu, wszyscy uczestnicy tej maskarady byli w pełni świadomi, że biorą udział w farsie - wiadomo było przecież powszechnie, że król od szesnastu lat jest żonaty z Adelaj­dą, i nikt nie słyszał, by cokolwiek w tej mierze się zmieniło. Z pra­wnego punktu widzenia związek ten nosił wszelkie znamiona przestępstwa. Nie przeszkodziło to Kazimierzowi wyprawić hucz­nego weseliska - w Pradze, a może w Krakowie, tego nie wiemy dokładnie - i urządzić Krystynie "rodzinnej" rezydencji w Łobzo­wie. Nie przeszkadzało mu też korzystać z całej pełni nabytych podstępem "praw" do Rokiczany.

To wystarczyło Adelajdzie, by stracić w końcu cierpliwość - co innego niewierność i notoryczna rozpusta męża, a co innego za­warty w biały dzień bigamiczny ślub, w dodatku z kobietą podle urodzoną, ku wstydowi i hańbie prawowitej małżonki. Skandal poruszył chyba w końcu sumienie jej ojca, landgrafa Henryka, który zjechał do Żarnowca, spakował dobytek córki i czym prędzej wrócił z nią do ojczystej Hesji. Beztroski monarcha nie próbował nawet temu przeszkodzić, sądził pewnie, że pozbył się wreszcie ciążącego mu od lat kłopotu.

Już wiosną 1365 roku druga żona króla Adelajda wysłała do papieża skargę na nowe małżeństwo swojego męża. Władczyni oskarżyła Kazimierza o sfałszowanie dyspensy i zwróciła uwagę na łączący monarchę z Jadwigą czwarty stopień pokrewieństwa. Twierdziła, że małżeństwo zawarto "w sposób próżny i zuchwały" oraz domagała się oddalenia przez męża księżniczki żagańskiej. Urban V przyznał Adelajdzie rację i pismem z 29 września 1365 roku wezwał Kazimierza do porzucenia Jadwigi, którą "dopuścił do niegodnych uścisków", a jego siostrzeńca Ludwika do wpłynięcia na wuja. W świetle prawa kanonicznego nowa monarchini była jedynie królewską konkubiną, w dodatku w kazirodczym związku. Papież nie obwiniał jednak Jadwigi za zaistniałą sytuację, sugerując w bulli z 11 lipca 1366 roku, że została przez króla podstępem uwiedziona. Z całą pewnością księżniczka nie była w pełni świadoma, jak skomplikowana jest sytuacja matrymonialna jej męża, który w chwili ślubu z Jadwigą miał już dwie żony: prawowitą Adelajdę i nielegalnie poślubioną Krystynę.

Podstarzały rozpustnik był w błędzie, bowiem wbrew oczekiwa­niom znalazł się w nad wyraz niezręcznym położeniu - Adelajda opuściła go wprawdzie, ale nie zdradzała żadnej ochoty do roz­wiązania małżeństwa. Na dobitkę uczucie króla do Rokiczany oka­zało się równie płomienne, co krótkotrwałe. "Król [ ... ] Kazimierz - pisze Długosz - lubo w pomienionej nałożnicy swojej Rokicza­nie, wdziękami jej ujęty, wielce się rozmiłował, gdy atoli jeden z domowników jego odkrył przed nim, że miała głowę łysą i nie­czystą, a król nie dowierzający temu sam się naocznie o tym prze­konał, natychmiast ją od siebie oddalił". Tak jeden z najwybitniej­szych monarchów w naszych dziejach ostał się teoretycznie z dwiema żonami: jedną prawowitą, a drugą morganatyczną i po­ślubioną nielegalnie, w praktyce zaś bez żadnej, bowiem Adelajda dobijała się swoich praw małżeńskich z dalekiej rodzinnej Hesji, a Krystyna wkrótce po niemiłym incydencie z jej łysiną zmarła. Tak przynajmniej twierdzi Długosz, ale jego informacje w kwestii Rokiczany nie były najlepsze - uważał ją na przykład za damę szla­chetnegorodu, co mijało się z prawdą. Mógł więc się pomylić i w tym wypadku. W każdym razie po roku 1357 wszelki słuch po urodziwej praż ance zaginął.

W tej sytuacji królowi nie pozostało nic innego, jak wrócić do poprzedniego trybu życia. Co też uczynił. A czas mijał nieubłaga­nie i problem braku zrodzonego z prawego łoża męskiego potom­ka coraz bardziej spędzał Kazimierzowi sen z oczu. Nie bez pod­staw zresztą, bo w 1355 roku uroczyście potwierdził następcy Karola Roberta, Ludwikowi Węgierskiemu, umowę sukcesyjną, ja­ką w 1339 roku zawarł w Wyszehradzie z jego ojcem. Węgry były zbyt potężnym państwem i zbyt cennym sojusznikiem polskiego władcy, by można było nad tym przejść do porządku dziennego. Tymczasem Adelajda trwała konsekwentnie w uporze i ani myśla­ła o rozwodzie.

W 1360 roku Kazimierz skończył pięćdziesiąty rok życia. Wkrótce potem doszedł pewnie do wniosku, że sprawy rzeczywi­ście wyglądają poważnie. Kolejne małżeństwo z kobietą, która ob­darzyłaby go wreszcie upragnionym synem, stawało się dla niego koniecznością wręcz palącą. Król postanowił więc ożenić się po raz czwarty - nie bacząc na to, że co najmniej jedna, a być może i obie żony wciąż jeszcze nie zeszły z tego świata. Był w końcu królem, w dodatku równie kochliwym, co porywczym, bezwzględnym i okrutnym, toteż większych problemów z polską hierarchią ko­ścielną się nie obawiał. Wciąż jeszcze dobrze pamiętano, jaki los spotkał wikarego kościoła krakowskiego Marcina Baryczkę. Jeśli zaś chodzi o papiestwo, to Kazimierz spodziewał się chyba, że ­o ile doczeka się syna - to sprawę legalizacji kolejnego bezpraw­nego małżeństwa jakoś w Kurii załatwi, zwłaszcza że nie gardzono tam pieniędzmi.

Wybór padł na Jadwigę, starszą z dwóch córek księcia żagań­skiego Henryka III "Żelaznego" i księżniczki płockiej Anny, córki Wacława Wańki. Przypuszcza się, że po raz pierwszy problem ewentualnego małżeństwa Kazimierz poruszył w 1362 roku, pod­czas spotkania z Henrykiem w Pyzdrach, na którym doszło do po­litycznego zbliżenia obu zwaśnionych ze sobą do tej pory władców. Książę żagański stanąć musiał przed nie lada dylematem, z jednej strony proponowany mariaż był dla niego korzystny i wielce za­szczytny, z drugiej, musiał doskonale wiedzieć, że będzie to zwią­zek nielegalny i grzeszny. Problem ten z całą pewnością pojawił się w trakcie rozmów. Król obiecał zapewne, że wzmoże starania o unieważnienie poprzednich małżeństw w Kurii awiniońskiej i zalegalizowanie nowego. Istotnie, przez całe lata sześćdziesiąte zabiegał o to intensywnie, choć - jak się wydaje - bezowocnie.

Książę Henryk uznał najwyraźniej, że za cenę unormowania stosunków z Kazimierzem i godność królewskiego teścia warto wystawić na ryzyko zbawienie nie śmiertelnej duszy córki i zgodził się na jej zamążpójście. Ślub Kazimierza z Jadwigą odbył się naj­prawdopodobniej w 1365 roku, zapewne we Wschowie. Podawa­ną w starszej literaturze datę 22 lutego 1353 roku niemal z całą pewnością należy uznać za błędną. Z co najmniej dwóch przyczyn - osiem dni wcześniej zmarła matka Jadwigi, Anna, i trudno wyo­brazić sobie, by jej córka zdecydowała się wychodzić za mąż na samym początku okresu żałoby. Po drugie zaś, żadne ze źródeł nie wspomina, by brała udział w słynnym kongresie krakowskim, roku 1364.

To, że małżeństwo zawarte zostało wbrew prawu, nie ulega żadnej wątpliwości - przedmiotem sporu wśród historyków jest natomiast kwestia, czy zabiegi o jego legalizację, jakie król podjął w Awinionie, uwieńczone zostały powodzeniem. Wśród uczonych starszej generacji zdawał się przeważać pogląd, jakoby w 1368 ro­ku papież Marcin V uznał je za prawomocne. Przeczy temu jed­nak w sposób oczywisty fakt, że w 1369 naj starsza córka królew­skiej pary, Anna, została legitymizowana przez papieża - gdyby Kuria już wcześniej potwierdziła prawomocność tego małżeń­stwa, akt legitymizacji (czyli przyznania Annie pełni praw przy­sługujących dzieciom z prawego łoża) byłby zbędny. Wszystko więc wskazuje, że związek Kazimierza z Jadwigą do końca pozo­stał prawnie nieważny.

O losach Jadwigi jako żony królewskiej nie wiadomo nic, poza tym, że powiła Kazimierzowi trzy córki:

Annę (urodzona około 1366 lub 1367 roku, zmarła w 1425 roku), żona: Wilhelm von Cilli (zmarł 19 sierpnia 1392 roku), hrabia Cilli (Celje); żona: Ulryka (zmarł 7 sierpnia 1432 roku), księcia Teck; matka Anny Cylejskiej, żonę Władyslaw II Jagiełły, króla Polski, wielkiego księcia Litwy,

Kunegundę (urodzona w 1367 roku, zmarła około 1370 roku),

Jadwigę (urodzonej w 1368 roku, zmarła po 1407 roku), nic pewnego nie wiadomo; prawdopodobnie w wieku 14 lat wyszła za mąż za jakiegoś możnowładcę południowosłowiańskiego lub wołoskiego.

Mimo niejasnej sytuacji dotyczącej legalności małżeństwa z Kazimierzem, między 25 lutego a 29 kwietnia 1365 roku Jadwiga została koronowana na królową. Koronacja miała najprawdopodobniej miejsce w Krakowie, być może dokonał jej biskup poznański. Nie zachowały się jednak żadne przekazy opisujące tę uroczystość. W przeciwieństwie do papieża polskie duchowieństwo nigdy nie kwestionowało praw małżeńskich Jadwigi. Kontrowersje wokół tego związku były jednak na rękę Ludwikowi I i Karolowi IV, bowiem ewentualny męski potomek Kazimierza i Jadwigi w świetle prawa kanonicznego uchodziłby za bękarta. Cesarz miał też królowi za złe, że ożenił się wbrew jego woli (łamiąc umowę z 1341 roku, zapewniającą Luksemburgom wpływ na małżeństwa Kazimierza) i odtrącił jego lojalną agentkę Krystynę Rokiczanę.

Nie zachował się naj­mniejszy ślad jej działalności publicznej. Wygląda na to, że albo nie przejawiała żadnych ambicji i była całkowicie bezwolna, albo tłumił je pragnący za wszelką cenę dochować się męskiego potomka Kazimierz, który traktował żonę wyłącznie jako maszynę do ro­dzenia dzieci i świadomie trzymał w cieniu.

W sporządzonym na łożu śmierci w testamencie Kazimierz zapi­sał jej ze skarbca część królewskiej zastawy i wiano w kwocie 1000 grzywien - wartości wniesionego przez Jadwigę posagu oraz połowę należących do niej kosztowności - reszta miała przy­paść ich córkom. Nie dostała nawet tyle, bo przybyła do Polski wraz z synem i następcą Kazimierza, Ludwikiem, siostra zmarłego króla Elżbieta przeprowadziła sądową zmianę postanowień ostat­niej woli brata na korzyść córek, które na początku roku 1371 ode­słano na wychowanie do Budy.

Niedługo potem dwudziestojednoletnia Jadwiga wyjechała do rodzinnego księstwa żagańskiego. Nie wytrzymała długo we wdo­wieństwie - najpóźniej 10 lutego 1372 roku wyszła za księcia le­gnickiego Ruprechta. Również o tym okresie jej życia wiadomo niewiele, tyle tylko, że urodziła mężowi dwie córki:

Barbarę (urodzona między 1372 a 1384 rokiem, zmarła 9 maja 1436 roku), żona Rudolfa III (urodzony około 1370 roku, zmarł 9 czerwca 1419 roku), księcia-elektora Saksonii, namiestnika Niemiec,

Agnieszkę (urodzona przed 1385 rokiem, zmarła po 7 lipca 1411 roku).

Jadwiga zmarła 29 marca 1390 roku, pochowano ją w kolegiacie legnickiej.


Żródła:

"Małżeństwa królewskie - Piastowie" - Jerzy Besala,

"Poczet królów i książąt polskich" - Marek Urbański,

"Poczet królowych i żon władców polskich" - Marek Urbański,

"Poczet polskich królowych i księżnych" - Zbigniew Satała,

"Poczet polskich królowych, księżnych i metres" - Zbigniew Satała,

"Polskie królowe" - Edward Rudzki (tom. I).


Jadwiga żagańska, ostatnia żona Kazimierza Wielkiego: małżeństwo w atmosferze skandalu w "HISTMAG.ORG"


Jadwiga żagańska w "Poczet.com"


Jadwiga żagańska "Glogopedia - Internetowa Encyklopedia Ziemi Głogowskiej"

16-03-2025

23-03-2024

19-04-2020