Bonifacy VIII

Benedetto Caetani (urodzony w Anagnii, około 1235 roku, zmarł w Rzymie, 11 października 1303 roku) herb

Syn Roffreda Caetaniego, seniora de Sermoneta i Emílii Patraso, córki Pedra Patraso.

Papież, Biskup Rzymu, Wikariusz Jezusa Chrystusa, Następca i Książe Apostolski, Najwyższy Biskup Kościoła, Patriarcha Świata od 24 grudnia 1294 roku do 11 października 1303 roku.

Ten pontyfikat zwieńczył epokę silnej pozycji papie­stwa. Wybitnie uzdolniony, ale antypatyczny papież w encyklice "Unam sanctam" pisał o dwóch mieczach: doczesnym władają książęta, zobowiązani postępo­wać według wskazań papieża i dla dobra Kościoła, a duchowym włada sam Kościół. Wszyscy panujący, jeśli chcą osiągnąć zbawienie, powinni podporząd­kować się biskupowi Rzymu. Do tiary papieskiej ­używanej od IX wieku - dodał drugi diadem, sym­bolizujący supremację świecką i duchową papieża.

Kardynał Benedykt Gaetani nigdy nie był człowiekiem szczególnie religijnym, nie powstrzymało go to jednak przed wstąpieniem na stolicę Piotrową, tak rozpaczliwie pragnął tego urzędu. Tron papieski był najbardziej pożądanym tronem świata, Gaetani postanowił więc, że musi mieć całą władzę i bogactwo, które są z nim związane. Po śmierci papieża Mikołaja IV w roku 1292 dostrzegł szansę dla siebie.

Był to okres zażartej rywalizacji dwu czołowych rodów Rzymu, Orsinich i Colonnów. Ten ostry podział znalazł odzwierciedlenie w kole­gium kardynalskim, które zebrało się w celu wybrania kolejnego papieża. Połowa widziała w roli papieża kogoś z Orsinich, połowa kogoś z Colon­rrów. Beznadziejny pat sprawił, że zgromadzenie elektorów przez wiele miesięcy nie mogło wybrać nowego papieża.

Benedykt Gaetani nie był zwolennikiem ani Orsinich, ani Colonnów i przedstawił swoją kandydaturę jako alternatywę wobec nich. Dostrzegając okazję w niekończących się kardynalskich sporach, Gaetani liczył, że oba ugrupowania znajdą kompromis, wybierając go na papieża. To jednak, co się wydarzyło, wprawiło go w kompletne osłupienie. Jeden z kardynałów, być może żartem, zaproponował, by położyć kres sporom i wybrać na papieża otaczanego powszechnym szacunkiem pustelnika imieniem Piotr Murrone. Niezależnie od tego, czy propozycja ta była poważna, pomysł został szybko podchwycony przez kardynałów, którzy mieli już serdecznie dosyć waśni. Powlekli się zatem do jaskini, która była schronieniem Piotra, i ogłosili zdumionego mnicha papieżem.

Po długim korowodzie papieży, pochodzących z najbogatszych rzym­skich rodów, lud dopatrzył się w wyborze tego prostego, pobożnego człowieka działania Ducha Świętego. Benedykt Gaetani był jednak odmiennego zdania. Odmowa przyznania mu wymarzonego urzędu, do którego czuł się powołany, wywołała w nim srogi w gniew na widok całej tej farsy. Nie miał jednak wyboru i musiał udawać, że się zgadza. Obmyślił jednak plan działania.

Piotr Murrone, który przybrał imię Celestyna V, nie czuł się w swoim żywiole pośród cynicznych spraw polityki papieskiej, którą miał się teraz zajmować. Przywykł do prostego życia w jaskini, nie zaś do zarządzania chrześcijańskim światem. Zagubiony, zwrócił się o pomoc do Gaetaniego, wykształconego prawnika, który był więcej niż rad, mogąc sterować jego żeglugą po watykańskich wodach. Wedle niektórych relacji Gaetani kazał zainstalować w komnacie Celestyna ukrytą tubę. W nocy, gdy papież spał, Gaetani szeptał przez nią: "Celestynie, Celestynie. Ustąp z urzędu. Zbyt ciężkim on dla ciebie". Rad z możliwości okazania posłuchu rzekomemu głosowi Boga, Celestyn V posłusznie zrezygnował z urzędu, Benedykt Gaetani został zaś szybko wybrany na papieża Bonifacego VIII.

Aby w pełni cieszyć się swoim nowym tronem, Bonifacy musiał jeszcze tylko pozbyć się poprzednika. Celestyn V - teraz ponownie poczciwy stary Piotr Murrone - cieszył się dużym poparciem nawet po złożeniu urzędu. Bonifacy nie mógł sobie pozwolić na tolerowanie rywala, w którym wierni pokładaliby fałszywą nadzieję. Chociaż Piotr chciał jedynie wrócić do swojej jaskini i modlić się w spokoju, został aresztowany i uwięziony. Zmarł po kilku miesiącach w brudnym dole, który był jego celą.

Zwolennicy Piotra zwrócili uwagę na fakt, że gdy ich bohater umierał w plugawej celi, "ten, dla którego zrezygnował z papiestwa, rozparł się niczym Bóg na przystrojonej fioletami i złotem sofie". Piotr po swoim pojmaniu wypowiedział zdumiewająco słuszne proroctwo. "Zakradłeś się jak lis, będziesz panował jak lew i zdechniesz jak pies", powiedział Bonifacemu.

Słowa te Bonifacy zlekceważył. Usunąwszy z drogi rywala, nowy papież cieszył się rolą największego monarchy na świecie. Nosił naj­wspanialsze szaty z fioletu i po całym Rzymie ustawiał sobie posągi. Jego władcza arogancja powodowała, iż odsuwał się od każdego, z kim się zetknął. "Wszyscy kardynałowie życzyli mu śmierci i dość mieli jego nieprawości", napisał Gerald z Albalato, posłaniec króla Aragonii. "Kardynał Lanbulf powiada, że lepiej umrzeć, niż żyć z takim człowiekiem. Chociaż jest na ustach wszystkich, przez wszystkich oglądany, wnętrze jego zepsute i nie wytrwa długo".

Urodził się w Anagni, w rodzinie arystokratycznej, i już od najmłodszych lat wstąpił na służbę papieską. Wychowywał się na dworze swego wuja, biskupa Todi, gdzie po studiach prawniczych sam został kanonikiem. Później pracował w kurii rzym­skiej i przez 30 lat pracował jako prawnik oraz był sekretarzem kolejnych papieży: Hadria­na V, Mikołaja III i Marcina IV, który mianował go w 1281 roku kardynałem-diakonem. Jako legat papieski we Francji na synodzie w Paryżu bronił przywilejów mnichów wobec duchowieństwa świeckiego. Dzię­ki jego mediacjom nie doszło do wojny z Anglią. W 1291 roku otrzymał święcenia kapłańskie, następnie został kardynałem-prezbiterem i należał do cenionych ekspertów prawa kanonicznego, gdy za jego poradą Celestyn V abdykował. Kardynałowie ze­brani w Castel Nuovo koło Neapolu wybrali go 24 grudnia 1294 roku na papieża. Spotkał się jednak z wrogością franciszkańskich spirytuałów, a celestyni, którym przewo­dził Liberat (Piotr z Maceraty), nie uznali jego elekcji. Kiedy cofnął im większość przywilejów, a potem rozwiązał kongregację, zbiegli do Grecji. 23 stycznia 1295 roku został koronowany na papieża.

Charakterystyczne cechy jego osobowości to mądrość, wola władzy i łatwość podejmowa­nia decyzji; jego pontyfikat stał się punktem zwrotnym w historii papiestwa. Bonifacy VIII przeniósł rezydencję z Neapolu do Rzymu, do którego wjechał uroczyście na bia­łym koniu. Z obawy przed schizmą nie pozwolił Celestynowi V na powrót do pustelni i uwięził go w wieży zamku Fumone. Uporządkował zanie­dbane sprawy administracyjne w kurii rzymskiej i Państwie Kościelnym. Mianowaniem członków swojej rodziny na rozmaite urzędy wywołał sprzeciw rodziny Colonnów - w tym dwóch kardyna­łów Jakuba i Piotra - oraz innych znaczących ro­dów rzymskich. Próbował przywrócić Sycylię An­degawenom, nakłaniając Jakuba I Aragońskiego do rezygnacji z korony sycylijskiej. Po wyborze je­go brata, Fryderyka II Aragońskiego, zmuszony był uznać go za króla. Tymczasem nowym królem Niemiec został Albrecht I Habsburg; Bonifacy VIII uznał go kilka lat później, po przyjęciu przysięgi lennej i deklaracji obrony przed wrogami.

Po kradzieży kasy papieskiej przez Stefana Co­lonnę kardynałowie z tego rodu zbiegli i oskarżyli Bonifacego VIII o symonię, herezję, a także o do­prowadzenie do abdykacji i śmierci Celestyna V. Domagali się zwołania soboru, który rozpatrzyłby prawomocność wyboru papieża. Bonifacy VIII zor­ganizował przeciw nim krucjatę, zniszczył Palestri­nę - najważniejszą twierdzę Colonnów - a obu kardynałów deponował i ekskomunikował. Schronili się oni u Filipa IV "Pięknego", który toczył z pa­pieżem spór o podatki ściągane z dóbr kościelnych.

Spór z francuskim królem Filipem IV "Pięk­nym" ujawnił jego pojmowanie stanu duchownego: w bulli "Clericis laicos" ogłoszonej 25 lutego 1296 roku - nazwał władców świeckich wrogami kleru i zakazał im, pod groźbą ekskomuniki, opodatkowywa­nia kleru i dóbr kościelnych bez zgody papieża. W odwecie król zakazał wywozu z Francji złota i srebra, co poważnie ugodziło w finanse papie­skie. Później papież złagodził stanowisko, a dzię­ki kanonizacji króla Francji, Ludwika IX 11 sierpnia 1297 roku, spór chwilowo został załagodzony. W sensie kościelno-politycznym od Bonifacego VIII papiestwo traciło coraz bardziej wpływy i uznanie. W roku 1302 wydął sławną bullę "Unam sanctam", w której urząd papieża stawia ponad wszelką władzę świecką. Kościół ma tylko jedną Głowę, Chrystusa i Jego zastępcę. Kościół włada obu mieczami, świeckim i duchownym. Władza duchowa powinna instalować władzę świecką i jeśli zajdzie potrzeba ją osądzać. Tylko taki stosunek obu władz do siebie odpowiada zrządzeniu Bożemu. Końcowe zdania bulli podkreślają uroczyście papieski prymat, głosząc, iż rzeczą konieczną dla zbawienia każdego człowieka jest również to, aby ten podlegał rzymskiemu biskupowi. (Doktryna o dwu władzach) Żeby dobitniej zademonstrować swą władzę, ogłosił Bonifacy - po raz pierwszy - rok 1300 Rokiem Jubileuszowym lub Rokiem Świętym. Ugrupo­wanie opozycyjne kardynałów pochodzących z rzymskiego rodu Colonnów, składające się ze zwolenników byłego papieża Celestyna V, spowodowało w 1303 roku uwięzienie papieża w Anagni. Wprawdzie został on po trzech dniach przez ludność miasta uwolniony i mógł powrócić do Rzymu, to jednak zmarł już 11 października tego sa­mego roku: jego grób znajduje się w grotach watykańskich.

Po uwięzieniu przez Filipa IV "Pięknego" Bernarda z Saisset, biskupa Tuluzy, papież wydał dwie bulle: "Salvator mundi i Auscuta fili" w 1301 roku, wzywając monarchę do opamięta­nia pod groźbą ekskomuniki. Potem, na synodzie rzymskim, w 1302 roku ogłosił bullę "Unam Sanctam", w której wyłożył doktrynę supremacji papieskiej i myśli, które już wcześniej wypowiadał Grzegorz VII i Innocenty III; poza tym współbrzmi ona niejako z myślami Tomasza z Akwinu i Bernarda z Clairvaux. Ale papieskie roszczenie do pełni władzy skończyło się wielkim niepowodzeniem, które jeszcze bardziej uwidoczniło się w trakcie kolejnych pontyfikatów.

W zakresie spraw wewnętrznych Koś­cioła wprowadził na mocy bulli "Antiquorum habet fidem" rok 1300 za Rok Jubileuszowy, który stał się wielkim sukce­sem: papież ogłaszając odpust jubileuszowy ściągnął do Rzymu wielkie rzesze pielgrzymów. Poważne znaczenie wewnątrz kościelne miała też dokonana podczas jego pontyfikatu reorganizacja Kurii, uregulowanie stosunków między duchowieństwem świeckim i zakonnym, jak również uzupełnienie zbioru dekretów; Grzegorza IX. Po śmier­ci często i gwałtownie próbowano wysuwać przeciwko Bonifacemu oskarżenie o herezję; jednak żadnemu z oskar­życieli nie udało się przedstawić przekonujących dowodów. Sąd historyków o tym papieżu jest niejednoznaczny. Miał to być czas przerwania wojen, pielgrzymek i pokuty. Dwieście tysięcy pątników nie mogło nawiedzić Grobu Chrystusa w Jerozolimie; przybyli, więc z całej Europy do grobów apostolskich w Rzymie, aby uzyskać od­pust zupełny.

Wpływ tego papieża na sprawy kościelne i polityczne Polski był bardzo istotny. Na znaczną część jego pontyfikatu w Polsce przypadają rządy metropolią gnieźnieńską Jakuba Świnki, wybitnego arcybiskupa i dalekowzrocznego męża stanu. Świadczy o tym synod łęczycki w 1285 roku, broniący Polaków przed powolnym zalewem niemczyzny przede wszyst­kim w Kościele. W tych zabiegach arcybiskup znajdował poparcie Stolicy Apostolskiej. Wyrazem tego były zakończone sukcesem starania Świnki u papieża Bonifacego VIII o pozwolenie na koronację królewską dla księcia wielkopols­kiego Przemysława II. Po tragicznej śmierci Przemysława II i opanowaniu Polski przez królów czeskich, arcybiskup popierali proces zjednoczeniowy Polski, podjęty przez Władysława "Łokietka", którego protegował u papieża.

Dzięki papieżowi powstało dzieło "Liber sex­tus" - zawierające m.in. konstytucję "Ubi periculum" Grzegorza X o konklawe - które uzupełniło "Liber extra" Grzegorza IX, stając się podstawą prawa kanonicznego. Bonifacy VIII polecił ska­talogować papieską bibliotekę i zreorganizował Archiwum Watykańskie. W 1303 roku utworzył uniwersytety w Rzymie i Awinionie.

Ekskomunikował Filipa IV "Pięknego", a ogłosił to w Anagni. Do papieża wtargnęli kanclerz królewski Wilhelm de Nogaret i Sciarra Colon­na, który chciał pozbawić go życia, lecz skończy­ło się na spoliczkowaniu żelazną rękawicą. Boni­facy VIII został uwięziony, ale po trzech dniach uwolniła go ludność miasta i powrócił do Rzy­mu, gdzie wkrótce zachorował i zmarł. Został pochowany w Bazylice św. Piotra.

Jako ostatni ze średniowiecznych papieży z linii Grzegorza VII i Innocentego III, Bonifacy VIII opowiedział się za supremacją papieży w sposób, który swą pompatycznością przewyższył wystąpienia jego poprzedników. "Pierś rzymskiego papieża jest kopalnią i źródłem wszel­kiego prawa", ogłosił. "Dlatego ślepe posłuszeństwo jego władzy stanowi konieczny warunek zbawienia". Jednak papież, który bez zająknienia powiedział słowa: "Ogłaszamy, obwieszczamy i czynimy wiadomym, że dla zbawienia każdego stworzenia konieczne jest posłuszeństwo rzyms­kiemu papieżowi", sam pozbawiony był wszelkich religijnych i moralnych przekonań. To, co mówił prywatnie, pozostawało w jaskrawej sprzeczności z pompatycznością jego publicznych deklaracji.

"Czymże gorszym jest chodzenie do łoża z kobietami i chłopcami od potarcia dłonią o dłoń?", mawiał, zabierając głos w kwestii moralności seksualnej. Gdyby nie był papieżem i ujawnił swoje prawdziwe poglądy na temat nieśmiertelności duszy, niechybnie skończyłby na stosie. "Człowiek może mieć tyleż nadziei na życie pośmiertne, co pieczone ptactwo na tym stole".

Zbawienie duszy nie było ważnym celem rozmyślań Bonifacego­w przeciwieństwie do zdobycia bogactwa. Pewien hiszpański dyplomata dobrze go podsumował: "Papież ten troszczy się o trzy tylko rzeczy: długie życie, bogate życie i dobre wyposażenie rodziny". Aby cele te osiągnąć - a przynajmniej dwa ostatnie - papież Bonifacy wykorzystywał środki Kościoła, kupując dla siebie ziemie i miasta w okolicach Rzymu. Planował, że ród Gaetanich będzie rywalizował z najświetniejszymi rodzinami Rzymu. Kariera Gaetanich odbywała się jednak kosztem rodu Colonnów, którego włości i starożytne prawa brutalnie deptano. Konflikt, do którego to doprowadziło, spowodował całkowite upokorzenie Bonifa­cego i kres jego imperialnego państwa.

Wszystko zaczęło się od zuchwałego rabunku. Stefan Colonna, młody członek starego rodu, uprowadził wóz wiozący złoto, za które papież miał zamiar kupić jeszcze więcej ziemi dla swojej rodziny. Kiedy dwaj kardynałowie z rodu Colonnów dowiedzieli się o tej niebezpiecznej zniewadze wyrządzonej papieżowi, poszli błagać go o przebaczenie.

Bonifacy zażądał zwrotu złupionego złota, co wydawało się więcej nie słuszne. Jednak jego żądanie, by wszystkie posiadłości w okolicach Rzymu, należące do rodu Colonnów, znalazły się pod pieczą garnizonu papieskiego, wywołało wielkie oburzenie.

Zamiast się ugiąć, ród Colonnów wypowiedział papieżowi wojnę. Po Rzymie krążyły ulotki podające w wątpliwość pontyfikat Bonifacego i oskarżające papieża, że wykradł urząd pustelnikowi Celestynowi V. Papież przyjął wyzwanie i obłożył ekskomuniką cały ród Colonnów, "aż do czwartego pokolenia". Należy pamiętać, że nie był to jedynie duchowy oręż. Ekskomunika oznaczała, że człowiek nie znajduje się już pod opieką prawa, jego zaś życie i majątek może stać się łupem każdego, kto odważy się po niego sięgnąć. Czyn taki uważano nawet za błogosławioną cnotę.

Bonifacy posunął się jeszcze dalej. Ogłosił świętą krucjatę przeciwko rodowi Colonnów. Chociaż do owego przedsięwzięcia, mającego jawnie na celu wzbogacenie się papieża, przystało niewielu, sojuszników wystar­czyło, by rozgromić rodzinę Colonnów oraz zniszczyć jej ziemie i miasta. Pozostało im jedynie starożytne miasto Palestrina, gdzie się schronili, gotowi bronić się do ostatka. Ponieważ wiadomo było, że siły papieskie nie zdołają sforsować murów Palestliny, Bonifacy postanowił wywabić ich na zewnątrz. Zwiódł ich obietnicą, że otrzymają przebaczenie, jeśli tylko poddadzą miasto i ukorzą się przed nim.

Przywódcy rodu oddali, więc pokłon papieżowi i ucałowali jego stopy, błagając o zmiłowanie. Bonifacy jeszcze z nimi jednak nie skończył. Zadając ostateczny cios, dopuścił się czynu, który gorzko sobie przypo­mniał w Inferno Dante (gdzie Bonifacy znalazł się, wraz z kilkoma innymi papieżami, w ósmym kręgu piekielnym). Nakazał mianowicie zniszczyć całą Palestrinę. W tym cudownym mieście pełnym bezcennych starożytności i wspaniałych pomników przeszłości nie oszczędzono niczego - nawet pałacu Juliusza Cezara. Na jedno skinienie papieskiej ręki całe miasto zrównano z ziemią i posypano solą, by Palestrina stała się na zawsze jałowa. Bonifacy VIII zwyciężył, a przynajmniej tak mu się zdawało. Ród Colonnów zemścił się przy pomocy Filipa IV, króla Francji.

Oczywiście, zatarg papieża z królem Filipem miał związek z pieniędzmi. Obaj mieli ogromne potrzeby - Filip IV pragnął umocnić swoje królestwo, które dopiero poczęło się wyłaniać na tle feudalnych podziałów, Bonifacy miał własne niezaspokojone ambicje terytorialne. Papież próbował po­wstrzymać króla przed łupieniem skarbon francuskiego Kościoła, z których obaj czerpał potrzebną im gotówkę. Był coraz bardziej rozdrażniony ustawicznym nieposłuszeństwem Filipa. "Moi poprzednicy usunęli z tronu trzech królów Francji", ostrzegł Bonifacy. "Wiedz, że i ciebie możemy usunąć jak stajennego, jeśli się to koniecznym wyda".

Papież nie zdawał sobie jednak sprawy, że era, w której papiestwo całkowicie panowało nad świeckimi monarchami, zbliża się do kresu. Zamiast pokornie ugiąć się przed groźbami i rozkazami Bonifacego, Filip zwołał sobór i potępił go jako przestępcę. Zorganizował też przeciwko niemu tajną ekspedycję. We wrześniu roku 1306 banda zbrojnych weszła do miasta Anagni - miejsca urodzenia papieża i jego ulubionego ustronia, do którego się chronił, wyjechawszy z Rzymu. Grupa pod dowództwem jednego z członków rodu Colonnów przypuściła szturm na pałac papieski i dopadła go - gdy - niczym król, zasiadał na tronie, czekając na ich przybycie.

Widok pysznego papieża, który zniszczył jego rodzinę, tak rozwścieczył Colonnę, że ruszył na niego, by przebić sztyletem swe nemezis. W ostatniej chwili powstrzymał go jego towarzysz, bez wątpienia bojąc się gniewu Bożego, który takie świętokradztwo mogłoby ściągnąć. Bonifacy ocalił życie, utracił jednak godność. Colonna i jego żołnierze odarli papieża z wszystkich jego szat i powiedli w łańcuchach do więzienia. Podczas trzech dni, które tam spędził, stracił rozum. Chociaż w końcu został uwolniony przez wojska rodu Gaetanich, nie był już Bonifacy taki sam, jak przedtem. Złamany i zrozpaczony, ostatni z potężnych średniowiecz­nych papieży zmarł w miesiąc później.

Pedofilia w kościele ma długą i niechlubną historię. Dla większości duchownych była wstydliwym problemem. Nie dla Bonifacego. Uważał on, że pedofilia nie jest większym problemem niż "ocieranie ręki o rękę". Poza tym był znany z tego, że łatwo włączał się do bójek i z uporem przeprowadzał własną wolę. Potępił niezależność władzy świeckiej od duchowej, był autorem stwierdzenia, że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia i konieczne do osiągnięcia zbawienia jest posłuszeństwo biskupowi Rzymu.

Był jednak władcą na miarę swoich czasów. Jego głównym przeciwnikiem politycznym był król Francji Filip IV 'Piękny", znany z likwidacji zakonu templariuszy i zagarnięcia ich majątku. Mimo ostrych deklaracji Bonifacego, król Francji podporządkował sobie papiestwo po śmierci upartego papieża. O złej sławie tego Bonifacego świadczy fakt, że został umieszczony w piekle przez Dantego w jego "Boskiej Komedii".


Żródła:

"Leksykon papieży" - Rudolf Fischer-Wollpert, przekład: Bernard Białecki

"Poczet papieży" - Michał Gryczyński

"Poczet papieży" - Jan Wierusz Kowalski

"Królewskie skandale" - Michael Farquhar, przekład - Zbigniew Kościuch


Najgorszy pontyfikat w historii? Historia zna wielu grzesznych, okrutnych i chciwych papieży w "KRONIKI DZIEJÓW" - ONET.PL


USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 z późn. zmianami)

Bogdan Pietrzyk

26-10-2021